czwartek, 2 stycznia 2014

Antwerpia


Pod koniec 2013 r. odwiedzili nas przyjaciele z Polski. 
Razem wybraliśmy się na wycieczkę do Belgii, konkretnie do Antwerpii - jednego z ciekawszych i ładniejszych miast Europy, które swoją złotą erę przeżywało na przełomie XV i XVI w. 
Antwerpia była wówczas naprawdę bogatym - handlowym i kulturalnym centrum świata. Z tego okresu pozostało wiele pięknych zabytków, których obejrzenia byliśmy bardzo spragnieni.

Do celu mieliśmy zaledwie 40 min. jazdy, więc odległość tę pokonaliśmy błyskawicznie. Zdecydowanie więcej zajęło nam znalezienie miejsc parkingowych, a gdy i to się w końcu udało - ruszyliśmy zobaczyć wspaniałości miasta nad Skaldą.

Znalezione obrazy dla zapytania antwerp world diamond centre
link do awdc
Znalezione obrazy dla zapytania antwerpia diamenty
link do zdjęcia
  

Czy wiecie, że Antwerpia jest jednym z największych portów Europy? Jest też miastem Rubensa, przepięknych kamienic, pałaców i co najbardziej niesamowite... światową stolicą diamentów!!!




W Antwerpii handluje się diamentami od ponad 500 lat. Połowa wszystkich oszlifowanych diamentów na świecie sprzedawana jest właśnie tam i tam też skupia się ok. 80% światowego handlu tym kruszcem! 


Największy procent miejscowej produkcji należy bezapelacyjnie do żydowskich rzemieślników - jubilerów, którzy - jak wiadomo - nie mają sobie równych w obróbce tych drogocennych kamieni.

Byliśmy ogromnie zaintrygowani wszelkimi skarbami jakie miała do pokazania Antwerpia toteż z ciekawością przemierzaliśmy stare uliczki, aby dość szybko dotrzeć na Rynek Główny (Grote Markt). 


Plac, powstały w złotym okresie miasta, otoczony jest dziesiątkami małych, smukłych kamieniczek, z przepięknie zdobionymi fasadami i strzelistymi dachami. Pośród renesansowej i barokowej architektury dominują domy cechowe, w których niegdyś kupcy ubijali swoje interesy. 


Nad wszystkim góruje Ratusz Miejski (Stadhuis) z połowy XVI w. Ta imponująca budowla o charakterystycznej wieży zwieńczonej złotym orłem, uważana jest za jeden z najważniejszych zabytków renesansu nie tylko w Belgii, ale i w całych Niderlandach. Co więcej, od 1999 r. obiekt jest częścią grupy architektonicznej wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Stojąca na rynku fontanna opowiada legendę miasta. 

Dawno, dawno temu, nad rzeką Skaldą (Schelde) żył olbrzym zwany Druonem Antigoonem. Kazał on płacić sobie w złocie cło każdemu kto się przeprawiał przez rzekę. Kto cła nie zapłacił, temu Antigoon rękę ucinał i wyrzucał ją do rzeki. Rzymski żołnierz Silvius BRABO ośmielił się jednak przeciwstawić olbrzymowi. Stoczył z nim walkę i pokonał go, a przy okazji w ramach rewanżu za krzywdę innych - odciął mu rękę i wrzucił do Skaldy. 
W języku holenderskim “rzucić rękę” znaczy “hand werpen” i stąd miałaby pochodzić nazwa miasta AntWerpen. Nazwa prowincji Brabancja wywodzi się od dzielnego Rzymianina Brabo, a ucięta ręka? Widać ją wszędzie w mieście - od czekoladowych pamiątek w kształci dłoni, przez uliczne rzeźby, a na herbie miasta skończywszy :)

 

Stojąc na Rynku Głównym nie sposób nie dostrzec imponującej wieży Katedry Najświętszej Marii Panny (Onze Lieve Vrouwe Cathedral). To jedna z najwyższych budowli sakralnych na świecie i najbardziej znaczący kościół gotycki w Belgii. 

 




Z uwagi na fakt, że świątynia budowana była od połowy XIV w. przez prawie 200 lat, odzwierciedla ona nie tylko założenia gotyku. Dostrzec w niej można również elementy renesansu, baroku czy rokoko.

Wewnątrz budowli - do której wstęp jest płatny (co pozostaje normą w zabytkowych kościołach w Holandii czy Belgii), podziwiać można wiele dzieł sztuki - m.in. dzieła samego Rubensa! Niestety w czasie, kiedy tam byłam, kiedy dopiero zaczynałam odkrywać skarby Niderlandów - mój stosunek do sztuki pozostawał jeszcze dość obojętny.... ale czas pokazał, że miało się to zmienić :)

Obchodząc katedrę wąską uliczką Jan Blomstraat, dotarliśmy do największego placu Antwerpii - Groenmarkt. Jego nazwa wskazuje, że nie ma lepszego miejsca na zakup kwiatów, warzyw i owoców niż właśnie Zielony Rynek.
 
GROENMARKT   (https://www.wiatrak.nl/sites/default/files/2019-02/Antwerpia-przewodnik-8.jpg)


Znalezione obrazy dla zapytania antwerpia torengebouw
TORENGEBOUW - link

Opuszczając ten ogromny plac z pomnikiem Rubensa, minęliśmy Torengebouw - 24-piętrowy wieżowiec banku, który w roku 1931 był pierwszym drapaczem chmur w Europie.

Kierując się na wschód, doszliśmy do najbardziej znanego pasażu handlowego Antwerpii, jakim jest ulica Meir, ciągnąca się niemal od serca starówki, aż do monumentalnego Dworca Centralnego
O ile na Meir niespecjalnie interesowały nas filie sieci sklepów znanych ze wszystkich miast Europy, to jednak między nimi można było wypatrzyć kamienice (niektóre bardzo okazałe) z pięknymi fasadami i mnogością zdobień.
Pati przy rzeźbie uciętej ręki na MEIR



Wkrótce, dojrzeliśmy na horyzoncie główną stację kolejową Antwerpii. Pewnie popędzilibyśmy do niej od razu, gdyby nie fakt, że na ostatniej prostej dzielącej nas od dworca pojawiły się sklepy z diamentami! Jest ich w tym miejscu naprawdę bardzo dużo, praktycznie sklep stoi obok sklepu. Tam zaczyna się królestwo żydowskich złotników i szlifierzy diamentów - diamentowa dzielnica. 
Pooglądaliśmy sobie trochę wspaniałych kosztowności na wystawach, ale wiele czasu nam to nie zabrało, bo większość ekspozycji nie była dostępna w sobotę! Sklepy miały szczelnie pozamykane witryny i nic na to nie mogliśmy poradzić.

Ruszyliśmy zatem do hali dworca. A jest to jeden z największych w Belgii i zapewne jeden z najokazalszych dworców na świecie. Powstały w 1905 r., liczy sobie cztery kondygnacje i obsługuje nie tylko połączenia kolejowe ze wszystkimi większymi miastami w tym kraju, ale i proponuje połączenia międzynarodowe z Paryżem i Lille we Francji, czy Amsterdamem i Hagą w Holandii. Ze względu na spektakularną architekturę, bywa nazywany "Kolejową Katedrą". Jednym słowem - jest przepiękny!






 









Po pełnych zachwytu westchnieniach towarzyszących oglądaniu bogatego wnętrza dworca, przekroczyliśmy próg Dzielnicy Żydowskiej (Jodenkwartier). W wielu miastach Europejskich można znaleźć na mapie takie dzielnice, ale akurat w Antwerpii oczekiwaliśmy czegoś naprawdę spektakularnego. Dlaczego? Bo dzielnicę tę zamieszkują tam ortodoksyjni chasydzi wywodzący się z Europy Wschodniej. Ciekawostką jest, że dzielnica ta niegdyś zwana była Małą Warszawą (Klein Warschau), jako że jej mieszkańcy pochodzili głównie z dawnej Warszawy.
Ponoć czas w tej dzielnicy jakby zatrzymał się na pewnym etapie. 

Przed wyjazdem naczytałam się o oryginalnych strojach mieszkańców. Mężczyźni mieli tam paradować w chałatach i futrzanych czapkach, zamężne kobiety zaś w perukach. Niestety, jak wspomniałam - była sobota, na ulicach panowała zupełna pustka, a my bezskutecznie wypatrywaliśmy jakiegokolwiek przedstawiciela lokalnej społeczności.

Gdy zniechęceni dochodziliśmy do końca jednej z ulic, brama mijanej przez nas kamienicy nagle otworzyła się i stanęła w niej zjawiskowa postać - najprawdziwszy i najbardziej stuprocentowy Żyd jakiego w życiu widziałam. Odziany był na czarno - w długi obszyty futrem płaszcz i ogromną futrzaną czapę w kształcie stożka, spod której fantazyjnie dyndały dwa długie, zakręcone pejsy. Przyznam, że oniemiałam... Niespodziewane pojawienie się tubylca chyba nas wszystkich nieco oszołomiło, co w zupełności nie skrępowało jego samego. Zgrabnie ominął moją osobę stojącą dokładnie u progu jego bramy i niezwłocznie się oddalił. Do dzisiaj zastanawiam się, jak szeroko miałam wtedy otwarte oczy, o ustach nie wspominając...
Musiał być chyba czas na jakieś spotkanie lub modlitwę (w końcu była sobota - szabat!), gdyż po kilku chwilach na ulicy zmaterializowało się jeszcze kilku jegomości w podobnych czarno-białych strojach, chociaż już w zdecydowanie mniej fantazyjnych nakryciach głowy. Wow! 


Znalezione obrazy dla zapytania żydzi w antwerpii
Mieszkaniec Dzielnicy Żydowskiej (link do zdjęcia)






Pokonując plątaninę uliczek na południowy wschód od Dworca Centralnego nie odnotowaliśmy już nic imponującego. 



Przechodząc przez Park Miejski obraliśmy drogę ku rzece, gdzie na jej prawym brzegu od X w. stoi stary Zamek Steen.

Znalezione obrazy dla zapytania zamek steen
Zamek STEEN      (https://i.redd.it/lkhfv4i9p4011.jpg)
 
Ta kamienna forteca wygląda dziś oczywiście inaczej niż na początku swego istnienia - była bowiem wielokrotnie przebudowywana i różne też miała przeznaczenie. 
Trudno sobie dziś wyobrazić, że terytorium dawnej twierdzy było niegdyś zdecydowanie większe niż współcześnie. W XIII w. oprócz samego zamku, mieściły się tam budynki władz miejskich, obiekty sądowe, kościół, stocznia, magazyny a nawet targ rybny! W tamtej epoce, do twierdzy można było wjechać przez bramy mieszczące się z trzech różnych stron. To musiał być ogromny obszar, a zamek niezmiennie stanowił centrum obronne miasta i sprawował kontrolę nad rzeką.

W XVI w. po okresie największego rozkwitu Antwerpii, nastał czas wojen religijnych. Wojska hiszpańskie zdobyły miasto i zamknęły żeglugę na Skaldzie, co doprowadziło ten bogaty port europejski do klęski ekonomicznej. W Zamku Steen osiedlili się w tym czasie przedstawiciele inkwizycji, którzy poczęli wysyłać na stos każdego podejrzanego o herezję lub nieposłuszeństwo. 

Pomimo ciężkich czasów jakie wówczas nastały, Antwerpia ciągle uważana była za miejsce kulturowego i artystycznego rozwoju. Czy wiecie, że w 1635 r. twierdzę Steen kupił sam Peter Paul Rubens? Malarz ponoć uwielbiał ten zamek i pod koniec życia spędzał tam wiele czasu. Kamienna budowla została przez niego uwieczniona na obrazie "Pejzaż jesienny z widokiem na Het Steen" - podziwiać go można w National Gallery w Londynie.
W połowie XVII w. twierdza spełniała różne funkcje: mieściło się tam więzienie oraz przytułek dla żołnierzy inwalidów. W czasie wojen napoleońskich stacjonował tam garnizon armii francuskiej, a w drugiej połowie XIX w. była to siedziba muzeum archeologicznego.
Nadchodzący postęp i wiążąca się z nim konieczność wyrównania wybrzeża (aby nie dopuścić do zamulania rzeki), były głównym powodem zniszczenia wielu historycznych budynków twierdzy. Udało się jednak ocalić zamek, który po przeprowadzeniu prac renowacyjnych został otwarty dla publiczności w 1958 r. 

Dzisiaj, zaprasza on w swe podwoje m.in. do podziwiania kolekcji Narodowego Muzeum Morskiego.

Obeszliśmy sobie pozostałości dostojnego świadka historii, którego mury - obok wspomnianych wcześniej oderwanych dłoni - znajdują się dziś w herbie miasta.


Znalezione obrazy dla zapytania antwerpia diamenty
link do zdjęcia
Ponieważ było już późno i nadciągał zmierzch, przepełnieni wrażeniami i ciesząc oczy wieczorną panoramą Skaldy, strzeliliśmy ostatnie pamiątkowe sweet focie na murach zamku Steen, po czym wolnym krokiem podążyliśmy na parking.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz